Awansuje raczej muzyka bezpośrednio użytkowa, najczęściej nie wymagająca nadmiernego myślenia i stwarzająca możliwości odprężenia psychicznego. Niepokój natomiast powinna budzić nie tyle liczba trudnych utworów do słuchania, co raczej umiejętnie kreowany kontakt z dziełem muzycznym, który nie ucząc — uczy poprawnego myślenia. Paradoks ten polega głównie na tym, że wewnętrzna logika konstrukcji muzyki poprzedzona ćwiczeniami uwrażliwiającymi na poczucie wysokości, czasu trwania, barwy, tempa, dynamiki, artykulacji dźwięków, rozpoznawania i określania powtórzeń, podobieństw i kontrastów w melodii i rytmie, barwy podstawowych głosów ludzkich i instrumentów, niejako samoistnie porządkuje myślenie odbiorcy, stwarzając przy tym atmosferę relaksu.