Ten ostatni sposób powszechnie uznawany jest za jeden z trudniejszych dla małego dziecka. Stosunkowo późno opanowuje ono bowiem Język uczuć”, czyli słownictwo abstrakcyjne określające różne emocje, uczucia i wrażenia. Co więcej, wielu badaczy wątpi, czy język w ogóle jest w stanie oddać w sposób wierny wszystkie przeżycia i doświadczenia człowieka. Wiele z tych doznań pojawia się bowiem zbyt rzadko, ulotnie, nie zawsze dając się zwerbalizować, stąd niektóre z nich nie posiadają nawet nazwy. Ponadto w procesie werbalizacji przeżycia emocjonalne narażone są na przeinaczanie i zniekształcanie. U L.B. Meyera czytamy: „Stany emocjonalne są bowiem zbyt zróżnicowane i ulotne, aby można było je oddać za pomocą kilku szorstkich, obiegowych słów, którymi je oznaczamy”.